Tworzenie reklam dla części produktów i usług od zawsze było częściowo ograniczone. Weryfikacji podlegają nie tylko treści reklam, ale również witryny i produkty, których dotyczą. To, że zabronione jest promowanie alkoholu, broni, czy hazardu jest w pełni zrozumiałe i umotywowane przepisami prawa. Są jednak przypadki, w których Google blokuje nam całą witrynę ze względu na jeden produkt! Zapowiedziane na jesień aktualizacje przyniosą także zmiany zasad…

System płatności Cost Per Click (CPC) jest świetnym rozwiązaniem – w końcu płacimy tylko za efekt! Jeżeli nasza reklama nie będzie interesowała internauty, to nie zapłacimy za jej wyświetlenie. Jednocześnie nazwa naszej domeny, czy produktu ma szanse być zapamiętana, co wpłynie także na wizerunek marki. Co jednak zrobić z zagrożeniem niechcianych, nadmiernych kliknięć? Jak ustrzec się przed „wyklikaniem” budżetu przez konkurencję lub nieświadomych użytkowników?

24 lipca Google wdrożyło nowy update algorytmu, o nazwie Pigeon – z angielskiego gołąb. Update wpływa na wyniki lokalne. Nazwa nawiązuje do stylu życia tych ptaków, które poza spędzaniem czasu na rynkach i dachach miejskich, zawsze odnajdą drogę powrotną do domu. Nazwę nadało Search Engine Land i gigant z Mountain View uznał ją za chwytliwą.

Każdy marketingowiec wie, że wydatki na reklamę muszą się zwracać! To, czy w postaci dodatkowych profitów finansowych, nowych partnerów, czy po prostu zwiększającej się świadomości marki – nie ma znaczenia. Ważne jest, abyśmy postawili sobie konkretny cel i do niego dążyli. W określeniu naszych początkowych założeń pomaga nam analityka internetowa. Pochłania ona sporo energii i czasu, jednak odpowiednio prowadzona może okazać się kluczem do sukcesu.